poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Rozdział 1.


Perrie's Pov
 Zerwałam się z łóżka cała spocona i wystraszona. Usiadłam na krańcu łóżka i schowałam twarz w dłoniach. Koszmar. Zawsze ten sam i mniej więcej o tych samych porach. Tylko co on oznacza? Nie boję się,  a powinnam. Czasami chciałabym móc zasnąć bez świadomości, że mi się coś przyśni. Ale cóż... takie moje przekleństwo.
 Przetarłam twarz dłońmi i uniosłam się do pozycji stojącej. 
-Będzie dobrze - pomyślałam - Musi być...
 Poszłam do toalety i obmyłam twarz zimną wodą. Oparłam się o zlew i mocno zacisnęłam powieki. Stałam tak przez dłuższą chwilę i powróciłam do porannego prysznicu, a także zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się tak. 
 Po zjedzeniu śniadania, a mianowicie moich ukochanych naleśników z bitą śmietaną zadzwoniła do mnie Leigh-Anne.
-No hej, Pezzzz... - specjalnie przedłużyła ostatnią spółgłoskę, znienawidzonego przeze mnie przezwiska. Jak zwykle wie jak mnie wkurzyć z rana.
-Czego?! - warknęłam. 
-Och, no weź. Idziemy z dziewczynami na miasto, wbijasz?
-Yyym... idziecie na miasto, a co za tym idzie? Cały dzień w centrum handlowym?
-Przestań, jak można nie lubić zakupów? Perrie, jesteś dziewczyną do cholery!
-Czyli...?
-Nie, dzisiaj może kino, czy coś. Jakieś kreatywne pomysły?
-No, dobra. Może siłownia? Nie wiem. Ale na pewno idziemy do naszej ulubionej kawiarni.
-Tak! Dobra to szykuj się na siłownię. To... Za godzinkę u Jade?
-Ok, niech będzie. Pa.
-Pa pa, mua - rozłączyłam się. Dobra... to mam jeszcze godzinę.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤godzinꤤpóźniej¤¤¤¤¤¤¤¤¤

 Podjechałam swoim autem pod dom Jade. Jak zwykle bez pukania weszłam do środka i od razy skierowałam się do salonu. Dziewczyny wyglądały tak: Jade, Leigh, Jesy i Eleanor. Po powitaniu zebrałyśmy się, wsiadłyśmy w auto El i pojechałyśmy na siłownię. Nie czułam się najlepiej, ale nie chciałam martwić dziewczyn, więc lepiej będę cicho. 
 Dojechałyśmy po pietnastu minutach, a ból głowy nie ustał, ale nasilił się. Zazwyczaj ustaje...
Jade's Pov
  Po tym jak już przebrane weszłyśmy na siłke, Perrie zaczęła się dziwnie zachowywać. Na początku mocno przymknęła powieki, a potem złapała się za głowę.
-Um... wszystko w porządku?  - spytałam.
-Tak, tak. Wszystko dobrze - powiedziała rozmasowując skronie - Nie martw się.  Za raz mi przejdzie. 
-Na pewno? - zapytałam z troską.
-Taa... - i tak jej nie wierzę. Niepewnie odeszłam od przyjaciółki, ale za chwilę usłyszałam głośny huk. Szybko się odwrociłam. Zemdlała. Perrie zemdlała! Stop. Czy to jest krew? 
Ciemność. Zemdlałam...

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Hej <3 
Przepraszam, że tak krótko.  
Obiecuje poprawę, a Was prosze o wybaczenie...? xD
Na serio sorry
Następnym razem dłuższe :D



4 komentarze:

  1. Ouch! Cudowne!!! Kiedy next? ❤
    PS.wybaczenie 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę ciekawe. Fajnie piszesz i historia też może wciągnąć. Jedynie mam zastrzeżenie, abyś pisała dłuższe rozdziały <3
    http://wait-for-you-1dff.blogspot.com/
    http://dark-sky-1dff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawie się zaczyna
    Ala

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = motywacja = ja wkładam w to więcej pracy = Tobie się lepiej czyta :D